Instagram

piątek, 22 sierpnia 2014

Massachusetts, czyli jak pokochałam życie na farmie :)

Przygoda z Niagarą zakończyła się, jak wszytsko tutaj w Stanach, bardzo szybko...wieczorem wysiadłam z autobusu w NYC, po czym 12 godzin poźniej ponownie byłam w drodze do MA...:)

Pierwsze moje "spotkanie" z tym stanem miałam w zimowy wieczór, jakoś 10 dni po moim zamieszkaniu z host rodzinką...co prawda, jakiś obraz tego miejsca miałam po opowieściach rodzinki, ale....
Dojeżdżając z hostką na miejsce rozglądam się dookoła...ciemno, zero świateł, same lasy dookoła...kiedy wysiadłam z samochodu od razu wpadłam po kolana w zaspy, chwile potem zaliczyłam "koziołka" na lodowym chodniku...wszytsko niczym widoki z Frozen :D
Pierwsza moja myśl: What have I done??:D
Z samego rana kiedy miałam rozpocząć swoje au pairowskie obowiązki, otworzyłam drzwi i patrzę a tu w nocy świeży śnieg napadał, wzięłam łopatę i zaczęłam odśnieżać chodnik :D...chwilę potem brat hostki u którego mieszkam zaczął mi pomagać, śmiechu mieliśmy przy tym jak nic...:D

Takie były początki...:)
Teraz?? - uwielbiam to miejsce :)...niesamowity kontrast w porównaniu z NYC, mamy tutaj farmę, konie, kury... węże gdzieś w trawie ( moja fobia ;p ), kojoty w lesie itp. ;p
Na początku każdy przyjazd tutaj był dla mnie bardzo ciężki...nie przywykłam do życia na farmie :D bez samochodu ani rusz, miasteczko malutkie, kiedy słońce zachodziło wszędzie ciemno bez lamp dookoła...brakowało tylko Roberta Redforda z "Zaklinacza koni" :D

Z czasem jednak wszystko się stopniowo zmieniało...tutaj mieszka cała rodzinka hostki, którzy sa wspaniałymi ludźmi, zawsze mi pomagali we wszystkim, mama hostki z którą spędzam tutaj najwięcej czasu - cudowna kobieta, uczestniczyłam w każdym ich rodzinnym święcie, każdym posiłku przy którym każdy opowiadał jak minął mu dzień...uczyłam się po prostu tutejszego życia...:)
Najważniejsze to nie zamykać się...któregoś razu stanęłam przed lustrem i mówię "weż się w garść" ;)...wtedy okazało się, że w tym "centrum nicości" jest tyle do odkrycia...
Boston - 20 min samochodem (który mam), dookoła inne cukierkowe miasteczka, ocean na wyciągnięcie ręki, biblioteka, centra handlowe też się znalazły (ceny 50% tańsze niż w NYC!!!, nawet w sklepach takich jak marshall!!), ludzie niesamowicie przyjaźni, jak jedna wielka rodzina...:)

Nadeszła wiosna i lato...i nie da się opisać słowami jak piękne są tutaj te pory roku, przyjeżdżali ludzie ze swoimi koniami...odbywały się polowania, zawody jeżdzieckie...wszytsko zaczęło tętnić życiem...:)
Kuzynostwo mojego młodego - przecudwone dzieciaki - zżyłam się nawet z nimi :) - a byście widzieli jak "ten sześciolatek" potrafi jeżdzić na koniu :D hehe...nie trzeba uważać na dzieciaki, które latają po tych hektarach ziemi, myjąc ręce w kuchni, widok z okna na las, kwitnące kwiaty, po południami z dzieciakami zabawa i pływanie w naszym "prywatnym" ;) stawie...wszyscy kibicują kiedy to Daria ponawia swoją kolejną z rzędu próbę skoku do stawu z liny na drzewie :D hehe...czytanie książek na hamaku, czy przy leżaku nad stawkiem...rano na spacerze witasz się nawet z koniami, które już dawno na wybiegu...:)...wieczorami już nie myślisz "kurcze nawet z domu nie można wyjść bo ciemno dookoła" tylko wychodzisz i dostrzegasz, jak piękne są gwiazdy i księżyc kiedy tylko one świecą w około :):) - naprawdę przepięknie :):)...wieczorami ognisko i marsmellow, wszyscy razem...:)

Obecnie nie wyobrażam sobie NIE być tutaj raz na jakiś czas...aż ubolewam, że wkrótce zacznie się szkoła i będziemy tutaj rzadziej bywać...:) heh...życie bywa przewrotne...początkowy dla mnie horror, przeobraził się dla mnie w jedne z lepszych chwil w Ameryce...nawet umiem birds zagonić do ich "domku" z pola, wiem jak obchodzić się z końmi, zbierać jajka z kurnika, a nawet łowić rybki ze stawku  :D hehehehe :D

Także po Niagarze, wróciłam tutaj do mojego "trzeciego domu"...na cztery dni...;)






D. ;)

2 komentarze:

  1. Ohg musi być tam cudownie :) korzystaj ile możesz. Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) tak jest cudownie, ale na pewno nie na dłuższą metę ;) heh

      Usuń