Instagram

piątek, 3 października 2014

„Ci, których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość, to nieśmiertelność”

Było po dziesiątej, kiedy to wracając do domu weszłam do podziemi by złapać metro... Dostaję wiadomość z Polski, że powinnam wejść na skype bo mają mi do przekazania coś pilnego...

Myślę, jak u mnie jest po 22:00 to u nich jest po 4 rano...co się stało?...chcę Ci powiedzieć osobiście...nie mogę teraz, napisz proszę co się stało...ona zmarła dzisiaj po południu...

Decydując się na tak długi wyjazd, jakim jest rok i więcej w Ameryce, bierzemy pod uwagę, że jak opuszczamy kraj, to właściwie na zawsze, bo nawet jak wracamy to już nic nie jest takie jak było wcześniej...albo "coś" tam się zmieniło, albo to my się zmieniamy...tak, czy inaczej wracamy już do zupełnie innego świata...ale wszyscy mamy gdzieś w podświadomości, że "przecież nic się nie stanie"...

Otóż stało się, umarła mi jedna z najważniejszych osób w moim życiu...
Jak możecie się domyśleć, nie było i nie jest mi łatwo...dlatego chcę podziękować wszytskim, którzy mnie wspierali i wspierają nadal...jesteście dla mnie oparciem i obojętnie jak potoczą się dalsze losy każdej z nas, nigdy tego nie zapomnę...

Kochani,
cieszcie się każdą chwilką spędzoną na skype ze swoimi bliskimi...
a Wy wszyscy, którzy przygotowujecie się do wylotu - nacieszcie się nimi, póki tam jesteście...,bo po powrocie...nic już nie będzie takie samo...


D.,

3 komentarze: