Do napisania tej notki zainspirowało mnie ostatnie Wielkanocne spotkanie z dziewczynami, kiedy to spacerując po mieście, co chwilę słyszałam - "Zwolnij !!!" :D
Wychodzisz z domu, jak zwykle o tej samej godzinie... idziesz do metra, żeby mniej więcej o 9:30 D. był w szkole...kiedy podchodzisz już do korytarzowego wejścia, słyszysz nadjeżdżający subway, więc co robisz? - ciągniesz młodego za rękę i biegiem, żeby się załapać...jeśli się nie załapiesz, next może przyjechać za 5-10 min (nie ma na to reguły, ale o nowojorskim metrze napisze osobną notkę)...tak czy inaczej jeżeli nie zdążysz to już masz poczucie "spóźnienia".
Wysiadasz na 59 st, idziesz schodami na górę i ponownie, jeżeli nie trafisz na wyjście najbliżej szkoły, następne 5 min w plecy, więc co robisz? - biegniesz ;p, a wierzcie mi na tej stacji pomimo już 3 mies pobytu tutaj nadal nie raz się gubię ;p hehe... podsumowując jeżeli nie zdążysz na metro i wyjdziesz nie tym wyjściem, masz min 10-15 min do tyłu ;p znając ten porządek rzeczy już na starcie wychodząc z domu co robisz? ;) - zaczynasz biec :D
Potem biegniesz ze szkoły po kawę, i jeżeli nie dojdziesz tam do ok godz. 9:35 utkniesz w długiej kolejce, a następny punkt ze 3 streets dalej, gdzie wcale nie jest powiedziane, że kolejki nie będzie ;p więc co robisz, kiedy wychodzisz ze szkoły? - biegiem po kawusię ;D ( no chyba, że idę na basen, to kolejność ulega zmianie ;p), potem biegiem na metro, bo o tej i o tej musisz być w domu ....itp, itd :D
Manhattan jest niezwykle rozległy, długie uliczki i pomimo dobrej komunikacji metra, przechodząc nawet jedną ave (st są krótsze) zajmuje to chwilę czasu, a jeszcze dla mniej wprawnych osób, i pomyłek w stylu "to north czy south?" można wiele czasu zmarnować na szukanie celu :)
Każdego poranka idąc ulicami, tłum ludzi podąża w różnych kierunkach, każdy się gdzieś spieszy, tak więc ludzie nie chodzą, tylko baardzo szybko maszerują ;p
Przy takim stanie rzeczy nawet nie wiesz kiedy, ale codziennie stając się częścią tego "tłumu" automatycznie wnikasz w niego :)
I tak po 3 mies pobytu tutaj nawet nie wiem kiedy, ale po ostatnim weekendzie, uświadomiłam sobie, że nie kontroluję już tego i nawet kiedy idę na niedzielny spacer ze znajomymi, które przyjeżdżają do NYC....5 min - i słyszę - "Gdzie znowu biegniesz?:D"
Także biegamy, biegamy ;)
I parę fotek ;)
![]() |
to już uzależnienie ;p;p |