Potem wszystkie standardowe czynności zmierzające ku "próbie" wyprawienia młodego do szkoły - chociaż w tym wypadku to chyba tylko zdolności teleportacyjne mogłyby coś pomóc...
Po wszystkim korzystając z wolnego czasu poszłam na spacer...usiadłam na jednym z głazów w central parku i po raz pierwszy dotarło do mnie ze naprawde kocham to miasto.... Kocham NYC :)
Długo zastanawiałam sie właściwie dlaczego... Nie znalazłam jednoznacznej odpowiedzi... Myśle ze wiele czynników sie na to składa bo w końcu, nie oszukujmy się ;), takie ono "różowe" to nie jest ;)
Why do I Love NYC...? ;)
- pozytywna energia bijąca z każdej strony
- Sturbucksowy nałóg i te niekończące się kolejki, aby zdobyć swoje ulubione caramelo macchiato
- każdy biega, jak patrzę na nich każdego ranka to od razu mobilizuję się żeby wskoczyć na basen czy chociaż do sauny ;)
- zawsze w pośpiechu
- wbieganie do metra w ostatnim momencie
- poczucie, że tutaj naprawdę "żyję", a nie "egzystuję"
- pizza za dolara ;)
- tłumy z rana, w tym ci "garniturowi";)
- zapierające dech w piersiach widoki... Central Park, Brooklyn Park itp
- przeceny ( i tak w innych stanach są lepsze ale niech już bedzie ;) )
- te wieżowce które tworzą jakby korytarze ( to zabawne ponieważ początkowo mnie to irytowało ;) )
- mogę chodzić po sto razy w te same miejsca, a one i tak nigdy mi się nie nudzą - i I have no idea why :D
- to że po prostu jestem tutaj szczęśliwa :)
Na pewno nie wymieniłam wszystkiego ;) ale myśle ze to jedne z pierwszych rzeczy które sa w czołówce ... ;)
Z twojego posta aż bije radość, to jest chyba moje ulubione zdanie :poczucie, że tutaj naprawdę "żyję", a nie "egzystuję". Bo właśnie o to chodzi w życiu żeby żyć a nie tylko życie przeżyć xD Gratuluję że Ci się to udało, przesyłam całusy dla ciebie i dla NY przekaż je ode mnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Na pewno przekażę ;)
Usuńzmień te Twoje carmelo na Americano, a nie pożałujesz!
OdpowiedzUsuńI will try :)
Usuń